Blog

10.05. Matki boskiej pieniężnej

Dobry to dzień #10_ty w życiu wielu Polaków, jak i 24-28, dni wypłaty. To dziś otrzymujemy ciężko wypracowane hajsiwo, naszą mamonę. Teraz, od razu trzeba połowę oddać na opłaty, czasem i 80% (pominę fakt istnienia podatków i co one robią z naszym zarobkiem). Dobrze jak głowie zostanie 500 zł wolne, 1000 to jest iMPreza. Taki dzień jak #10_ty zdarza się tylko raz w miesiącu (dla wielu z nas, nawet dla większości), dla niego się pracuje, od niego chwilę żyje.

A teraz big picture: Polacy-Rodacy, jacy tacy, ale to wzorowo przedsiębiorczy, zaradny i frasobliwy naród. Kolektyw, który mamy wypracowany przez dekady zaprawione wojnami, stał się dla nas bardzo mocnym i silnym połączeniem, wieczną przestrzenią dziejowej, do której możemy w każdej chwili wracać. Mamy jedną wspólna tożsamość i jesteśmy świadomi siły jedności, jednak mamy też jedną dużą wadę zuchwałość… i na tym się wykładamy. To nasze słynne, co ja nie (poradzę)? JA nie potrafię, ja nie dam rady? Ha! Tak, czasem trzeba spasować, oddać pola i się wycofać. Czasem wolno nie potrafić, i dobrze to kontrolować. Powinniśmy się nauczyć panować nad sobą, mili Państwo.

Co się stało, że Polacy-Rodacy są zmuszani (w większości) do tyrania, czyli ciężkiej pracy ponad miarę. Tyrka to praca, ale trzeba przyznać, że określenie tyrać od ja (ciężko) pracuję – tyram, do tyrania – władza absolutna bez skrupułów, nie przynosi nam chluby. Praca powinna wznosić człowieka, uduchowiać, szczególnie w tak utrudzonym narodzie.

Szybko przechodząc do sedna, mocno wyciągnięte wnioski. Problemo numero uno w Polsce, ale i na całym świecie to: ALKOHOL o! Ktoś kiedyś specjalnie wprowadził rozpuszczalnik do obyczaju poprzez liturgię i tak przeniknął ostatecznie do codzienności gminu. Alkoholowy spadek z sacrum -> rytuału do profanum -> zezwierzęcenia i shołocenia pospólstwa. Może to ALKOHOL zrobił z człowieka pospolite, wulgarne zwierzę? Może ALKOHOL ktoś człowiekowi podał? My Polacy-Rodacy z naszą zuchwałością, nie bojąc się niczego, odważnie sięgniemy po każdą prowokację! Oszukani, łatwowierni, bo zawsze waleczni, zwycięscy, bohaterscy idziemy w każdy bój! Dziś nie-pokonani, dzicy… zagubieni, w klatce, lub na arenie… Kto karmi to zwierzę, kto je wciąż upokarza, ciemięży i wiąże? 

Kiedyś spotkałem byłego-pilota bombowca us*, który latał  wtedy nad Wietnamem. Opowiadał, że każdy ich lot poprzedzony był trunkiem, oprócz pierwszego – nie dali by rady wrócić… Jakie tragedie zapijasz duchu narodu polskiego? Dlaczego twój każdy dzień kończy się potrzebą wymazania?

Wraz z alkoholem daliśmy sobie wmówić, że można żyć w oderwaniu od ziemi (pierwotnej roli). Fabryki stały się naszym nowym domem, a mieszkania w blokowiskach – celami więziennymi z obetonowanych krat. Konie mechaniczne potrafiące poderwać tłustą tuwimowską lokomotywę, zamontowane w czołgach i bombowcach powiodły nas przez dwie światowe wojny… toczące się do teraz. Przemysł mający wysłać ludzkość w kosmos, został użyty do zamknięcia go na wyjałowionej Ziemi. Jak żyć nie możemy sobie uświadomić, bo wiąż po stresie korpo-dnia sięgamy po szklane dna. Alkohol jest zgubą narodów, gdyż rozpuszczając komórki mózgowe, niszczy pamięć, będącą naszym spoiwem. Naród, pamięć, duch Jego, my sami, wszyscy rozpuszczeni w alkoholu.

Nie pamiętamy co się wydarzyło, nie zdajemy sobie sprawy co się dzieje, bo mamy bardzo dużo trucizny w sobie. Pamięć to woda, alkohol to zapomnienie. Trzeba nam pić wodę, dużo świeżej i zdrowej wody. Woda powinna być żywa, czyli wziętą z naturalnego ujęcia. Tej z chlorem, czy fluorem już nic nie pomoże, a nam wiadomo zaszkodzi. Pijąc wodę wpływamy na jakość i stan mózgu, który składa się w 90% z wody, a także całego ciała: 70% woda, oraz pojedynczej komórki: 90-99% wody! Jesteśmy wodą, cały proces w nas zwany życiem, lub nawet samo myślenie odbywa się poprzez tę wodę, w wodzie i dzięki wodzie. Błogosławione H2O.

Wrzucając do naszej wody obcą substancję alkoholową, która jest rozpuszczalnikiem, wpływamy w szereg negatywnych sposobów na nasz organizm. Rozpuszczamy alkoholem organy takie jak wątroba, ale i mózg, a kobiety komórki jajowe (sic!).

Od 10-tego do 10-tego z tego co zostaje po opłatach, a czasem na krechę, Naród sięga po relaksację, po zapomnienie, po ALKOHOL. Sięga bo kona z powodu ciągłego ataku na jego świadomość. Oderwany od korzeni, żyje w strachu, bo jest pozbawiany własnej tożsamości. ALE Duch niezłomny rozgrzewa pierś Polski, mimo iż umysł i ciało zamroczone przez alkohol nie są władne przejąć kontroli nad losem.

Wtedy powinniśmy pojawić się My-Latarnicy, Panie i Panowie budzący się jako pierwsi, siewcy nadziei. Naszym zadaniem jest nieść światło tam wszędzie, gdzie nie dociera samo, po to jesteśmy. Jesteśmy by odsłonić wszystkie ciężkie kurtyny i zasłony, które spowiły scenę ziemskiego łez padołu. Na nas spoczywa rozpalenie świętego ognia rodzinnej polskości, możliwe, że łatwe to będzie, ze względu na sercach Polaków wciąż ogrzewanych tlącymi się iskrami, których nie sposób zgasić. My pijemy żywą wodę, jemy święty pokarm, medytujemy i dbamy o nasze ciała i umysły. My podczas medytacji przesyłamy energię do serc jednostek podnosząc tak poziom ogólny. 

Na zewnątrz podczas obecnej hybrydowej wojny, trzeciej wojny światowej; ludzie nie wiedzą co robić, jak żyć a jak przetrwać. To dlatego, że nie widzą wroga. Uwierzyli w miniaturkowego króla kowida, ale jego armii garniturów, kitli i mundurów nie są wstanie zaakceptować. Orężem władcy są media, propaganda, służby i bezprawie, wszędobylski STRACH. Wszystko to zło udaje się, ponieważ strumień nietrzeźwości zalewa umysły i myśli Polaków. Mentalna niewola nie pozwala ujrzeć kajdan uciemiężenia cywilizacyjnego. 

#10_ty przeminie jak zawsze i co zrobimy? Staniemy się Latarnikami, czy pozostaniemy konsumentami? Dołącz do odrodzeni.pl i stań się zmianą na jaką zasługujesz i jakiej pragniesz! Bądź częścią odrodzenia narodowego. Stań się Asem, bądź bohaterem! Razem jesteśmy najlepsi! 

 

 

Dodaj komentarz